poniedziałek, 11 kwietnia 2016

A new beginning

Nowy początek nie zawsze oznacza nowy początek w takim sensie, w jakim byśmy chcieli. W moim przypadku jest to akurat założenie tego bloga, chociaż myślałam, że etap "smutnej blogerki" mam już za sobą. Kiedyś pisałam pod własnym imieniem i nazwiskiem, ale teraz chyba brakuje mi na to odwagi. Jest też opcja, że po prostu dojrzałam do tego, że nie zawsze warto wykrzykiwać na prawo i lewo o własnych uczuciach, chociaż jestem osobą, dla której szczerość jest jedną z ważniejszych wartości. Oczywiście nie pomyślcie sobie, że jestem przeciwko mówieniu o tym, co czujemy w środku, jednak możecie mi wierzyć na słowo, że to dla niektórych osób jest zbyt trudne, bardzo ryzykowne i za mało opłacalne. Poza tym dochodzą do tego jeszcze kolejne czynniki, jak na przykład: brak akceptacji, zaangażowania i zrozumienia tej drugiej strony, czy nawet nas samych.

Anyway mam nadzieję, że znajdzie się choć kilka osób, które zechcą przeczytać moje wypociny, które pewnie będę pisać, kiedy znajdę chwilę czasu i natchnienia. Myśli w głowie mi nie brakuje, ba, mam ich za dużo, ale raczej jestem z tych osób, które nie potrafią ich uporządkować, aby miały jakiś logiczny sens. Także jeśli pojawi się jakiś brak zrozumienia - z góry przepraszam.

Jak pewnie się domyślacie moje życie nie jest przepełnione optymizmem, więc mam nadzieję, że pisanie w jakiś sposób mi pomoże. Nie wiem jeszcze w jaki, ale myślę, że wszystkiego warto spróbować :-)

19 komentarzy:

  1. Blog jest dobrym miejscem na wylanie żali, albo po prostu pomarudzenie. Także witamy na pokładzie - ja chętnie zostanę i poczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedyś też byłam smutną blogerką. Strrrasznie smutną, dzisiaj już mniej, ale nie oznacza to, że unikam takich blogów.
    Pisanie pomaga, a jeszcze lepiej jest kiedy ktoś rozumie i zostawi po sobie jakiś ślad. :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Otwieranie duszy publicznie jest ryzykowne. Jest trudne. Ale jeżeli to ma pomóc to dlaczego nie? "brak akceptacji, zaangażowania i zrozumienia tej drugiej strony" - Jeśli chcesz, żeby blog był dla Ciebie swego rodzaju terapią nie pisz z taką obawą, że spotkasz się niezrozumieniem czy brakiem akceptacji dla Twojej osoby. Jeb to. Nie ma sensu prowadzić bloga, jeśli będziesz nakładała na siebie tego typu ograniczenia. I nie bój się mówić o tym co czujesz. To Twoja sprawa, Twoja dusza. Twoje odczuwanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku akurat nie miałam na myśli braku zrozumienia ze strony czytelników, ale rozumiem, co chciałaś mi przekazać i dziękuję za te słowa, bo właśnie często bałam się tego jak inni odbiorą moje posty. Teraz już wiem, że takie ograniczenia są całkowicie bezsensowne, a tylko w stu procentach prawdziwie i szczerze przekazywane emocje mogą wzbudzić jakieś zainteresowanie, a mi samej pomóc :-)

      Usuń
  4. Człowiek musi się wygadać, ponieważ wtedy robi się na duszy lepiej. Blog jest lepszy od papierowego pamiętnika, ponieważ poznajemy Ludzi i Oni też mogą Nam coś mądrego w problemie doradzić <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mam nadzieję, że dzięki temu zrobi mi się trochę lepiej :-)

      Usuń
    2. Daleko mi do Matki Teresy z Kalkuty, ale w każdym temacie służę pomocą. I nie wstydź się pisać po swojemu. To Twój blog. Twój wirtualny dom w którym jesteś wolna i możesz tutaj wszystko <3

      Usuń
  5. I niech ta super wartość jaką jest szczerość nigdy Cie nie opuszcza :)
    Powodzenia :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Stanowczo nie warto przesadnie mówić o swoich uczuciach, lękach.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bo jednak, człowiek potrzebuje takiego trochę osłoniętego jakoś miejsca, w którym może z siebie wylać pewne rzeczy. Sądzę, że właśnie dlatego powstały blogi i dlatego, gdy choć raz się spróbowało, jednak do nich wracamy, nawet, gdy sądzimy, że w naszych życiach są już niepotrzebne.
    I pewnie, że warto. Myślę, że od próbowania raczej nikt nie umarł. Prędzej od przeciwności:)Powodzenia zatem:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie wiesz, jak trudno jest tutaj spotkać na prawdę pozytywną osobę, która na głos krzyczy, że kipi od niej optymizmem. :D Także witaj na pokładzie i powodzenia w pisaniu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chyba nikt w życiu nie ma łatwo, to dlatego :D dzięki wielkie!

      Usuń